środa, 6 listopada 2013

                   Rozdział "2" 

      
 Nadszedł kolejny dzień w Los Angeles ,Laura nie miała już takiego nastroju jak wczoraj,tylko zjadła śniadanie ubrała się  i pożegnała się z rodzicami i wyszła. 

Gdy Brunetka wychodziła z domu zobaczyła chłopaka , miał bląd włosy i go rozpoznała,ale nie chciała z nim nawet rozmawiać. 

-Siema- powiedział chłopak jakby nigdy nic , wyglądało , że dla jaj zaczął rozmowę , oczywiście jeszcze przed zmierzył dziewczynę od stóp do głowy. 

*Uchchc..nie tylko nie on*-pomyślała Laura. 

-Mieszkasz  tu?-zapytała zdziwiona Laura,bo nawet nie wiedziała że on jest jej sąsiadem ! 

-Tak wprowadziłem się tu  przed wczoraj-powiedział. I dodał:
- Chyba nie jesteś za bardzo spostrzegawcza.- zaśmiał się.

Laura nawet nie wiedziała bo za często nie wychodziła przez ostatnie dni na dwór.No ale Laura nie wiedziała  o czym ma z nim rozmawiać , w końcu miała o nim złe zdanie.Za niedługo pojawiła się Vanessa ,dziewczyna też nie daleko mieszkała . Chłopak nie szedł z nimi bo zawiózł go tata do szkoły jak i jeszcze paru chłopców i dziewczynę. 

-Co ty Laura nie lubisz go ?-zapytała  Brunetkę . 

-Wolę o tym nie mówić , ale nie lubię go na maksa serio.-odpowiedziała .

-Przywitałam się z nim wczoraj ma na imię Ross.- powiedziała dziewczyna . 

-Serio ?! Ross? - zapytała   zdziwiona.

Laura bardzo lubiła te imię, i to od zawsze , kiedyś znała takiego małego chłopca o tym imieniu. 

-Nom .. -odpowiedziała  Vanessa . 

-Ale on jest nie przyjemny, wczoraj się z nim zderzyłam w szatni to nawet mnie nie przeprosił , tylko zaczą gadać , mówię Ci tak mnie on wczoraj wkur*** , że o jej ale ja też go tam wyzwałam no ale nic!- opowiedziała Brunetka  .

-Och wiem widziałam wczoraj się nie odzywałaś do niego ani razu , a on parę razy na Ciebie patrzył- powiedziała Vanessa .

Dziewczyny jeszcze pogadały ale już , poszły do szkoły bo się  rozgadały  , że by się spóźniły na lekcję . Dziewczyny po paru minutach były już w szkole , poszły się przebrać i poszły pod klasę od matematyki b 17:18
o zadzwonił dzwonek. 

Gdy pani poprosiła o zeszyt Laury od matematyki dziewczyna się wystraszyła , bo nie miała go przy sobie.

-Achchc, pewnie on go ma i nawet mi go nie oddał ,a ja zapomniałam-pomyślała Laura i spojrzała się na Chłopaka, a on widział że go ma. 

Chłopak wziął z plecaka zeszyt i nie chciał oddać go brunetce, to dziewczyna tak krzyknęła że o jej ! A ten oczywiście miał z tego ubaw.

-Noooo Oddaj mi go ty cymbale ! - powiedziała głośno Laura i każdy się na nią spojrzał , a ta się tylko zaczerwieniła bo było jej wstyd. 

-Eeee no bez takich  ! co -powiedział chłopak ale nie był zły, ale się zaczęli kłócić , aż ich pani wygoniła z klasy . 

Każdy poszedł gdzie indziej . 

Chłopak był bardzo przystojny i wszystkie dziewczyny za nim się uganiałały , ale on nie zwracał na nie uwagi tylko się uśmiechał i odchodził.Najbardziej podobał się Katrinie,ale była z niej straszna zołza nigdy nie pomagała a ni nic .Laura nie znosiła Katriny ,ale  bała się do niej odezwać, od pyskować  jej po prostu. 
 
                        Hej! Już jest kolejny nie długo następny,miłego czytania , i paa :* 
                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz