Nadszedł kolejny dzień w Los Angeles ,Laura nie miała już takiego nastroju jak wczoraj,tylko zjadła śniadanie ubrała się i pożegnała się z rodzicami i wyszła.
Gdy Brunetka wychodziła z domu zobaczyła chłopaka , miał bląd włosy i go rozpoznała,ale nie chciała z nim nawet rozmawiać.
-Siema- powiedział chłopak jakby nigdy nic , wyglądało , że dla jaj zaczął rozmowę , oczywiście jeszcze przed zmierzył dziewczynę od stóp do głowy.
*Uchchc..nie tylko nie on*-pomyślała Laura.
-Mieszkasz tu?-zapytała zdziwiona Laura,bo nawet nie wiedziała że on jest jej sąsiadem !
-Tak wprowadziłem się tu przed wczoraj-powiedział. I dodał:
- Chyba nie jesteś za bardzo spostrzegawcza.- zaśmiał się.
Laura nawet nie wiedziała bo za często nie wychodziła przez ostatnie dni na dwór.No ale Laura nie wiedziała o czym ma z nim rozmawiać , w końcu miała o nim złe zdanie.Za niedługo pojawiła się Vanessa ,dziewczyna też nie daleko mieszkała . Chłopak nie szedł z nimi bo zawiózł go tata do szkoły jak i jeszcze paru chłopców i dziewczynę.
-Co ty Laura nie lubisz go ?-zapytała Brunetkę .
-Wolę o tym nie mówić , ale nie lubię go na maksa serio.-odpowiedziała .
-Przywitałam się z nim wczoraj ma na imię Ross.- powiedziała dziewczyna .
-Serio ?! Ross? - zapytała zdziwiona.
Laura bardzo lubiła te imię, i to od zawsze , kiedyś znała takiego małego chłopca o tym imieniu.
-Nom .. -odpowiedziała Vanessa .
-Ale on jest nie przyjemny, wczoraj się z nim zderzyłam w szatni to nawet mnie nie przeprosił , tylko zaczą gadać , mówię Ci tak mnie on wczoraj wkur*** , że o jej ale ja też go tam wyzwałam no ale nic!- opowiedziała Brunetka .
-Och wiem widziałam wczoraj się nie odzywałaś do niego ani razu , a on parę razy na Ciebie patrzył- powiedziała Vanessa .
Dziewczyny jeszcze pogadały ale już , poszły do szkoły bo się rozgadały , że by się spóźniły na lekcję . Dziewczyny po paru minutach były już w szkole , poszły się przebrać i poszły pod klasę od matematyki b 17:18
o zadzwonił dzwonek.
Gdy pani poprosiła o zeszyt Laury od matematyki dziewczyna się wystraszyła , bo nie miała go przy sobie.
-Achchc, pewnie on go ma i nawet mi go nie oddał ,a ja zapomniałam-pomyślała Laura i spojrzała się na Chłopaka, a on widział że go ma.
Chłopak wziął z plecaka zeszyt i nie chciał oddać go brunetce, to dziewczyna tak krzyknęła że o jej ! A ten oczywiście miał z tego ubaw.
-Noooo Oddaj mi go ty cymbale ! - powiedziała głośno Laura i każdy się na nią spojrzał , a ta się tylko zaczerwieniła bo było jej wstyd.
-Eeee no bez takich ! co -powiedział chłopak ale nie był zły, ale się zaczęli kłócić , aż ich pani wygoniła z klasy .
Każdy poszedł gdzie indziej .
Chłopak był bardzo przystojny i wszystkie dziewczyny za nim się uganiałały , ale on nie zwracał na nie uwagi tylko się uśmiechał i odchodził.Najbardziej podobał się Katrinie,ale była z niej straszna zołza nigdy nie pomagała a ni nic .Laura nie znosiła Katriny ,ale bała się do niej odezwać, od pyskować jej po prostu.
Hej! Już jest kolejny nie długo następny,miłego czytania , i paa :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz